Bóg Dziecina w żłobie leży
Bóg Dziecina w żłobie leży,
Na tem zimnie bez odzieży,
Rzecz od wieków niesłychana,
Sługa z Pana.
Pójdźmyż wszyscy na te dziwy,
Gdzie Bóg człowiek ledwie żywy.
Drży Niemowlę, mróz srożeje,
Nikt nie grzeje.
Koral jagód wybledniały,
Boże lica zawiędniały,
Kryształ w oczach już się ścina,
Panny Syna.
Skoczmy rześko po pacholę,
Nie chuchaj Nań z osłem wole,
Zagrzejem to Dziecię, dziatki,
W domu Matki.
Tatuleńku po kolędzie,
Niech u ciebie Jezus będzie,
Niesieć dary na Swem łonie,
Na twe skronie.
Z tem Dzieciątkiem dzieciom Twoim,
Pozwól Matko być wesołym.
Zabawiem się, poigramy,
Potańcujem, zaśpiewamy.